Sesja zdjęciowa Stana Borysa w Konopnicy

a_1.jpg
a_1.jpg
Fot. Krzysztof Ożóg / Lubelska Szkoła Fotografii

Jego piosenki przeszły do legendy. Na urodzinowym koncercie w Lublinie zaśpiewał te najbardziej znane: „Anna”, „To ziemia”, „Wiatr od Klimczoka”, „Jaskółka uwięziona”, „Coraz to z ciebie jako z drzazgi smolnej”, „Zmęczony burz szaleństwem”, „Niczyj”. Oraz nowe utwory.

Wystąpił z zespołem „Imię Jego 44”. Artysty słuchają dziś całe pokolenia. Jest w świetnej formie fizycznej, ma jeszcze lepszy, wspanialszy głos. Nie ukrywa, że każdy koncert jest rodzajem medytacji. Stan Borys pokazuje, że warto zatrzymać się w biegu i warto dokonać zmian. Na swoim koncie ma Bursztynowego Słowika festiwalu sopockiego, I nagrodę za „Jaskółkę uwięzioną”, zwycięstwo na Olimpiadzie Piosenki w Atenach, nagrody na festiwalach piosenki we Francji, Irlandii, Belgii, Wenezueli. Nagrał 15 płyt, zagrał tysiące koncertów, występował w widowiskach teatralnych i programach telewizyjnych, grał w teatrach. I reżyserował. W Teatrze Muzycznym w Gdyni zagrał główną rolę w największym musicalu świata „Les Miserables”. Jean Valjean w jego wykonaniu magnetyzował, zachwycał, uwodził.

Znakomity artysta obchodził na Europejskim Festiwalu Smaku w Lublinie swoje urodziny i benefis 50 lecia pracy artystycznej. Dlaczego wybrał Lubelszczyznę? Do benefisu przymierzały się inne, większe miasta niż Lublin. O urodzinach i benefisie zadecydowała marka Lubelszczyzny, ekologicznej krainy, gdzie czas płynie wolniej. Koncert za nami. Czekamy na jego prezentację na antenie TVP2. Zostały wspomnienia. Wielki artysta znalazł czas, żeby odwiedzić Konopnicę. Dlaczego ? Tu mieszka siostra Stana Borysa, Zofia. Postanowiliśmy zrobić Mistrzowi prezent. Zaprosiliśmy go na przejażdżkę słynnym BMW Jana Milczka – mówi Waldemar Sulisz, dyrektor Europejskiego Festiwalu Smaku. Tak się stało. Stan Borys podjechał swoim Mercedesem 500 pod Urząd Gminy Konopnica. Tu przywitał go wójt Mirosław Żydek. Za chwilę na parkingu pojawił się czerwony kabriolet. Niespodzianka się udała. Stan Borys nie krył zaskoczenia – ale szybko nałożył pilotkę i razem z Janem Milczkiem wyruszył na przejażdżkę w kierunku Zamkowej Góry w Motyczu. Krótki spacer, maliny rwane z krzaka i powrót. Za kierownicą Stan Borys, obok Anna i profesjonalna sesja zdjęciowa. Niezapomniane przeżycie, motor V6, największe wyzwanie to przełożenia skrzyni biegów w zabytkowym aucie – mówi Stan Borys. Na finał wizyty Zajazd Kmicic w Zemborzycach zaprosił Stana Borysa na uroczystą kolację. Była kaczka w sosie malinowym, rozmowy Stana Borysa z Janem Milczkiem o motoryzacji, miłe chwile relaksu przed podróżą do Warszawy. – Myślę, że Stan Borys czuł się w Konopnicy jak w domu – mówi Mirosław Żydek.

Data opublikowania: 12:32, 21 września 2011

Kategorie: Aktualności

Inne Aktualności